Pionier polskiej branży q-commerce – Lisek – reaktywował swoją działalność w kwietniu 2021 roku. Po roku od wznowienia usługi firma jest niekwestionowanym liderem rynku i wkracza na ostatnią prostą do rentowności.
Model błyskawicznego dostarczania zakupów jest trudny. Zarabianie na nim jest jeszcze trudniejsze. W czasie niepowodzeń biznesów q-commerce w różnych miejscach świata pojawiają się pytania: Czy taki model może być opłacalny? Czy ma on biznesowy sens?
Gdy Lisek.App zaczynał na warszawskiej Woli w 2018 roku, był jedynym podmiotem branży q-commerce w tej części Europy. Najbliższym geograficznie konkurentem był działający wtedy tylko w Turcji Getir, dzisiejszy gigant w Europie. Kiedy firma reaktywowała działalność po rocznej przerwie w kwietniu ubiegłego roku, sytuacja była już zupełnie inna. Na polski rynek wchodził międzynarodowy JOKR, a w Warszawie pozycję umacniał Swyft. Wykorzystując swoje dwuletnie doświadczenie sprzed pandemii, Lisek.App bardzo szybko otwierał kolejne magazyny – najpierw w Warszawie, a potem w kolejnych miastach.
Firma, startując w 2021 roku, miała już wiedzę na temat złożoności logistyki, technologii oraz wyzwań związanych ze zmianą nawyków konsumentów. Dlatego sprawnie rozbudowała sieć swoich magazynów i rozpoczęła pozyskiwanie klientów. Dzięki zebranemu doświadczeniu zespół Liska od początku skupiony jest na budowaniu firmy, która ma być rentowna.
Dziś Lisek ma ponad 40 magazynów w 9 miastach Polski, ponad 600 000 pobranych aplikacji i kilkaset osób tworzących doświadczenie najszybszych zakupów. Od niedawna Lisek działa też w zdecydowanie mniej konkurencyjnym środowisku. W grudniu działalność zakończył Swyft, w marcu z Polski zniknął JOKR.
Polski start-up może zaliczyć ten rok do udanych. Tylko w pierwszym kwartale firma wygenerowała przychód o 300% większy niż w całym 2021 roku. I to mimo wygaśnięcia pandemii, która była często wskazywana jako najważniejszy czynnik popularności zakupów z błyskawiczną dostawą.
Po 12 miesiącach model, w którym działa Lisek, nabiera rozpędu. Na początku swojego cyklu życia darkstore zazwyczaj generuje mniejszą liczbę zamówień, co prowadzi do wyższych kosztów realizacji indywidualnego zamówienia. Zanim darkstore osiągnie znaczny popyt, generuje więc straty operacyjne. W miarę zwiększania się lokalnego popytu odblokowuje się wydajność operacyjna i obniżane są koszty realizacji zamówień. Liczba zmiennych w q-commerce sprawia, że niezależnie od skali inwestycji bez specjalistycznej wiedzy i doświadczenia na danym rynku nie da się postawić na nogi takiego biznesu w kilka miesięcy.
Potwierdza to praktyka Liska w Warszawie. Darsktore’y, które zostały otwarte w kwietniu i maju zeszłego roku, są coraz bliższe rentowności. Klienci szybko przyzwyczajają się do zakupów z błyskawiczną dostawą. Ci, którzy wypróbowali zakupy w Lisku, wracają i robią kolejne średnio 5-6 razy w miesiącu. W najlepszych darkstore’ach kurier dostarcza średnio po 4 zamówienia na godzinę. Po roku działalności w Warszawie znacznie spadł też koszt pozyskania klienta. Od kilku miesięcy utrzymuje się on na poziomie 12 złotych za użytkownika, który zrobił pierwsze zakupy.
Więcej zamówień generuje więc większą wydajność operacyjną, co prowadzi do niższych kosztów dostawy. Wydajny model operacyjny pozwala spłacić początkowe inwestycje w ciągu zaledwie 12-15 miesięcy – o połowę szybciej niż w przypadku tradycyjnych modeli handlu.
Lisek.App to polski start-up założony przez Marka Kośnika i Michała Krowińskiego. Głównymi inwestorami są założyciele oraz fundusz Manta Ray, będący własnością Sebastiana Kulczyka.

Sprawdź więcej:
www.sklep.lisek.app
www.lisek.app